Jeśli rozświetlenie twarzy kojarzy Ci się z nieestetycznie wyglądającą przetłuszczoną skórą i uważasz, że to nie dla Ciebie i w ogóle nigdy nie nałożyłabyś czegoś błyszczącego na twarz, ten artykuł jest dla Ciebie.
Kiedyś kobiety musiały wykazać się dużą pomysłowością, by dodać swojej skórze młodzieńczego i świeżego blasku – na przykład Marilyn Monroe używała w tym celu najzwyklejszej wazeliny. Na szczęście obecnie świat kosmetyków oferuje nam wiele różnych produktów, dzięki którym możemy wyczarować mnóstwo pięknych makijaży.
Rozświetlacz to magiczny kosmetyk, dzięki któremu można dodać skórze świeżego, młodzieńczego wyglądu, wymodelować twarz i podkreślić jej owal. Jasne i błyszczące powierzchnie wydają się optycznie większe i bardziej wydatne.
Kosmetyk ten fantastycznie sprawdza się, gdy jesteśmy zmęczone, a skóra jest poszarzała i odwodniona, jak również po to, bo dodać wypoczętej cerze lekkości i blasku. Dlatego jest świetny nie tylko dla zapracowanych kobiet, mam lub studentek w trakcie sesji, ale także jako kosmetyk dla każdej z nas, zastosowany w codziennym makijażu.
Technika, w której korzystamy tylko z błyszczących kosmetyków do wymodelowania twarzy nosi nazwę strobing. Rozświetlacze potrzebne są też, żeby uzyskać coraz popularniejszy glass skin – czyli efekt „szklanej skóry”.
Jak dobrać odpowiedni rozświetlacz
Rozświetlacze występują właściwie we wszystkich kolorach – od klasycznych szampańskich, złotawych, srebrnych, różowych, brzoskwiniowych po niebieskie, zielone, a nawet tęczowe 😊
Tonację rozświetlacza należy dobrać do swojej cery – trzeba ocenić, czy jest ona ciepła, czy chłodna, a także czy jest blada, czy opalona. Można też po prostu wybrać na początek szampański rozświetlacz tj. prasowany Sunbeam Illuminator lub mineralny Stardust, w którym właściwie każda cera prezentuje się dobrze. Ciepłe cery pięknie wyglądają w odcieniach złota tj. Bronzed Illuminator, czy mineralnych Waikiki oraz Bondi Bronze, chłodne zaś mogą postawić na chłodniejsze róże np. Rose Illuminator.
Rozświetlacze z widocznymi drobinkami świetnie prezentują się na powiekach oraz na gładkich cerach. U posiadaczek cer problematycznych oraz tych o nierównej strukturze, lepiej sprawdzają się kosmetyki tworzące gładką taflę.
Jeśli wykonujemy kolorowy makijaż, można użyć odrobiny jasnego połyskującego cienia do powiek tuż przy skroni i linii włosów. Ważne, żeby był to cień półtransparentny, dający jedynie połysk w danym kolorze. Dzięki temu makijaż staje się ciekawszy i bardziej spójny.
Warto wybrać odpowiedni rodzaj rozświetlacza, żeby móc osiągnąć wymarzony efekt. Rozświetlacze mogą mieć różne formy: mokre – płynne, kremowe (w formie kremu, kropelek, kompaktu) lub suche, w formie prasowanej lub sypkiej.
Mogą one tworzyć na skórze gładką taflę (Sunbeam, Rose, Waikiki, rozświetlacze z duo) lub zawierać widoczne drobinki różnych wielkości tj. rozświetlacz mineralny Stardust lub róż mineralny Doll Face – świetnie sprawdzą się też do rozświetlenia powieki.
Lily Lolo posiada w swojej ofercie wiele rozświetlaczy, wśród których każdy znajdzie odpowiedni dla siebie:
Rozświetlacze naturalne, prasowane:
- Sunbeam Illuminator – tworzy szampańską, gładką taflę, pasuje do prawie każdej karnacji (z wyjątkiem bardzo ciemnych)
- Rosé Illuminator – jasny, chłodny róż, raczej do chłodniejszych cer, daje bardzo intensywną, gładką taflę;
- Sculpt and Glow Duo – zawiera szampański rozświetlacz bez drobinek i satynowy bronzer, idealne duo do konturowania dla większości Słowianek;
- Naked Pink Duo – satynowy chłodny różowy róż i pasujący do niego różowy rozświetlacz, tworzący na policzku bardzo naturalną, gładką taflę;
- Coralista Duo – neutralny brzoskwiniowy róż, który pięknie prezentuje się zarówno na ciepłych, jak i na chłodnych karnacjach z idealnie dopasowanym szampańskim rozświetlaczem.
Rozświetlacze mineralne, sypkie:
- Stardust – piękny, neutralny szampański rozświetlacz z widocznymi drobinkami;
- Róż mineralny Doll Face – bardzo jasny, chłodny róż, o intensywnym blasku wielu drobinek – sprawdza się świetnie jako rozświetlacz lub roziskrzony cień do powiek;
- Bronzer mineralny Waikiki – jest to delikatny złotawy bronzer, którego przy opalonej mocniej skórze można użyć jako rozświetlacza, ale też do podkreślenia dekoltu czy wyrównania kolorytu nóg.
- Bronzer mineralny Bondi Bronze – to dający efekt połyskującej opalenizny, zachwycający, czekoladowo-złoty bronzer idealny dla osób o średniej i ciemnej karnacji.
Gdzie nakładać rozświetlacz?
Rozświetlacz nakładamy na najbardziej wystające fragmenty twarzy.
Jeśli Twoja przygoda z tym kosmetykiem dopiero się zaczyna i nie jesteś wielką fanką błysku, warto zacząć od nakładania go na szczyty kości policzkowych, nieco powyżej najbardziej wystającego punktu policzków.
Dla osiągnięcia efektu idealnie rozświetlonej i wymodelowanej cery, rozświetlacz warto nałożyć również na inne partie twarzy, tj.:
- czoło nad łukiem brwi (sam środek czoła zazwyczaj sam z siebie lubi błyszczeć i jeśli nałożymy tam rozświetlacz, możemy osiągnąć efekt przetłuszczonej skóry)
- łuk kupidyna (tuż nad ustami), dzięki temu usta wydają się pełniejsze,
- środek brody (delikatnie i niewielką ilością produktu, zwłaszcza jeśli macie tłustą cerę),
- nasada nosa i ewentualnie czubek nosa.
Poza konturowaniem twarzy, kosmetyk połyskujący świetnie sprawdzi się również, aby rozświetlić obojczyki, dekolt, ramiona, czy nogi. Wystarczy zmieszać ulubiony połyskujący bronzer lub rozświetlacz z balsamem lub olejkiem do ciała, czy dodać do mgiełki i gotową mieszanką z drobinkami spryskać wybrane partie ciała lub twarzy. Możliwości wykorzystanie tego kosmetyku jest mnóstwo!
Techniki pracy z rozświetlaczem:
Rozświetlanie na mokro – można do niego używać płynnych rozświetlaczy lub olejów kosmetycznych wymieszanych z sypkimi kosmetykami rozświetlającymi.
Prasowany lub sypki rozświetlacz można nałożyć tradycyjnie pędzlem pod koniec wykonywania makijażu lub, jeśli chcemy uzyskać mocniejszy efekt, na mokro za pomocą pędzla zwilżonego uprzednio mgiełką. Rozświetlacz sypki można też zmieszać z podkładem mineralnym lub pudrem wykończeniowym.
Rozświetlenie można budować przez łączenie kilku technik – nakładać produkt suchy na mokry lub dla totalnego glow, zastosować wszystkie opcje naraz. Na co dzień może to być zbyt ekstremalne rozwiązanie, ale takie mocne rozświetlenie bardzo dobrze sprawdza się przy wykonywaniu zdjęć – wtedy pudrujemy tylko środkową partię twarzy, a resztę zostawiamy błyszczącą.
W zależności od tego, którą metodę wybierzesz, każda z technik pozwoli na osiągnięcie nieco innego efektu. Olejek lub płynny rozświetlacz dodany do podkładu da efekt mokrej, mocno nawilżonej skóry. Suchy produkt nałożony punktowo daje efekt świeżości i wypoczęcia. Można dzięki niemu udawać, że spało się kilka godzin dłużej. 😉 Za to rozświetlacze nakładane zwilżonym pędzlem dadzą efekt mega glow, świetny na plażę lub imprezę. Warto z nimi poeksperymentować, żeby znaleźć tę, która najlepiej nam odpowiada.
Rozświetlaczowe eksperymenty warto rozpoczynać zwłaszcza latem, gdy wypielęgnowana i rozświetlona twarz pięknie prezentuje się w promieniach słońca!